73. rocznica mordu na dzieciach żydowskich

Stowarzyszenie im. Jana Karskiego zaprasza do wspólnej modlitwy w 73. rocznicę mordu dokonanego przez Niemców na 45. dzieciach żydowskich. W niedzielę, 22 maja o godz. 13.00 spotkamy się przy grobie zamordowanych dzieci na kieleckim cmentarzu żydowskim (al. Na stadion).   

Ponad 22 tysięcy Żydów z kieleckiego getta zostało zamordowanych w sierpniu 1942 roku w obozie śmierci w Treblince. Pozostawionych przy życiu około dwóch tysięcy Żydów zamknięto w czterech obozach pracy. 23 maja 1943 roku Niemcy zastrzelili 45. dzieci żydowskich, uznając je za niezdolne do pracy. Najmłodsze miało 15 miesięcy, najstarsze 13 lat. Jednym z ocalałych jest pan Stefan Zabłocki, który tak pamięta ten dzień: –

 

Ustawiono nas wszystkich na placu znajdującym się na terenie obozu. Byli tam też moi rodzice. Nagle ktoś chwycił mnie za kark i zaciągnął do takiego małego, starego, niskiego domku. Kiedy szarpiąc się krzyknąłem, że chcę do rodziców ten człowiek mocno uderzył mnie w twarz. Razem z dwoma znajomymi chłopcami – Januszkiem i Kiwą – zobaczyliśmy wejście na strych. Wciągnęliśmy się na poddasze. Tam było całkiem ciemno, nic nie widzieliśmy. Potem usłyszeliśmy jak dzieci płakały i krzyczały, a dorośli więźniowie maszerowali do nowych obozów, na koniec do naszych uszu dobiegł ryk silników samochodowych. Dzieci wywieziono na cmentarz i tam zabito. Ja z kolegami leżeliśmy na tym strychu 4 doby w zasadzie czekając tylko na cud. W między czasie raz tylko stamtąd wyszliśmy, chcieliśmy odszukać naszych rodziców, ale natrafiliśmy na strażnika, on nas na szczęście nie zauważył. Po drodze znaleźliśmy butelkę, którą napełniliśmy wodą i jeden mały kawałek chleba. Wróciliśmy na poddasze. Po czterech dniach usłyszeliśmy, że ktoś na zewnątrz mówi po żydowsku. To więźniowie przyszli z wozami, aby posprzątać stary obóz i przewieźć pledy do nowego. Korzystając z nieuwagi strażników ukryli nas pod nimi i w ten sposób dotarliśmy do nowego obozu.  Byliśmy w nim aż do deportacji do Auschwitz latem następnego roku.