List poparcia dla Henryka Pawelca

pawelec2male

Sprawa Henryka Pawelca wzbudziła zainteresowanie wielu osób. Liczne są głosy udzielanego mu poparcia oraz uznania. Poniżej zamieszczmy jednej z listów nadesłany na adres Stowarzyszenia:

 

Nazywam się Tomasz Kowalski, jestem kielczaninem. Do napisania tego listu skłoniła mnie niedawna lektura artykułu w GW o Henryku Pawelcu a w szczególności sytuacja, w jakiej Ten pan się znalazł po ujawnieniu „ciemnych kart” z życia swojego byłego dowódcy. Sam artykuł dość mocno mną wstrząsnął. Zdałem sobie sprawę – co z resztą kiedyś przypuszczałem, że czasy podziemia, „partyzantki” nie był zawsze wyidealizowaną bohaterską walką z niemieckim okupantem.

 

Zrobiło mi się bardzo przykro, że z powodu ujawnienia prawdy i nieznanych szerzej faktów z historii, pan Henryk Pawelec doświadcza tak  niebywałych ataków na Swoją osobę. W szczególności ataków ze strony osób, których w tamtych straszliwych czasach po prostu nie było jeszcze na świecie.

 

Nie wiedząc jak dotrzeć do pana Pawelca aby Go wesprzeć i dodać słowa otuchy, postanowiłem zrobić to przez Państwa Stowarzyszenie. Proszę o przekazanie mojego poparcia dla ujawnienia chciałoby się powiedzieć „wstydliwej historii”. Jestem przekonany, że ważniejsze od przynależności do Światowego Związku Żołnierzy AK jest bycie człowiek prawym i uczciwym. Bycie przyzwoitym i prawdomównym jest wartościowsze niż członkostwo we wspomnianej organizacji lub jakiejkolwiek innej.

 

Za długo żyję już na świecie aby wierzyć, że czasy II wojny światowej to tylko heroiczna walka z nazistami.

 

Prawda nawet ta głęboko skrywana jest ważniejsza niż życie w zakłamaniu i fałszowaniu historii. Tylko na niej można budować przyszłość, choćby była to prawda burząca nasz dotychczasowy porządek.

Zawsze ciekawiła mnie historia życia codziennego z czasów II wojny światowej. Ale nie tej filmowej, lecz tej prawdziwej nie zawsze z wzniosłymi momentami, ale też ta przemilczana. Tylko po co przemilczana, chyba tylko dla próby ratowania patosu.

 

Czytając o getcie kieleckim oraz o tym, że szczególną gorliwością w wyłapywaniu przemytników żywności na teren getta wykazywała się policja żydowska tj. OD, utwierdziłem się w przekonaniu, nie ludzie nie dzielą się białych i czarnych, amerykanów i szwedów. Dzielą się na dobrych i niedobrych. Wszędzie są ludzie prawi i ci, którzy wykorzystają nadarzającą się okazję do niecnych czynów.

Piszę to jako 40-latek nie mogący pamiętać tamtych okropnych czasów. Ale wciąż chodzę po ulicach i miejscach, które pamiętają tamte czasy. Jestem szczególnie poruszony, gdyż odkryłem jakiś czas temu, że ulica Dąbrowska przy której mieszkam znajdowała się wówczas w samym centrum żydowskiego getta. Ze łzą w oku czytałem między innymi relację o pomordowanych dzieciach z tamtejszego sierocińca, które zostały zasypane w miejscu po którym być może spacerowałem z moimi 3-ma synami.
                                                                                                                                                                   Z wyrazami szacunku

                                                                                                                                                                         Tomasz Kowalski