Stowarzyszanie im. Jana Karskiego zorganizowało uroczystości upamiętniające zagładę Żydów z kieleckiego getta, która miała miejsce w dniach 20-24 sierpnia 1942 r. Niemcy zamordowali wtedy 21 tysięcy dzieci, kobiet i mężczyzn w obozie zagłady w Treblince, a 1500 Żydów na ulicach Kielc.
21 sierpnia kielczanie zebrali się przed pomnikiem Menora. Bogdan Białek, prezes Stowarzyszenia im. Jana Karskiego w swym przemówieniu zwrócił uwagę na to, że osoby, które przybyły na uroczystości pod pomnik, uczyniły to przede wszystkim dla siebie. Przypomniał, że Żydzi umierali i cierpieli w sposób straszny i niesprawiedliwy, w samotności. „Ich śmierć była bezsensowna, niesprawiedliwa, okrutna. Umierali w samotności przy obojętności świata. Od nas zależy czy ich śmierć była bezowocna. Mnie się wydaje, że oni w każdą rocznicę umierają kolejny raz. Umarli już 78 razy, plus ten jeden ostateczny – w Treblince. Ich śmierć wydaje się być bezowocna, bo ten świat wcale nie jest lepszy od tamtego czasu, kiedy jeden naród postanowił unicestwić drugi naród. Kiedy jedna grupa ludzi postanowiła unicestwić drugą grupę ludzi tylko dlatego, że byli tym, kim byli. Do dzisiaj nie brakuje głosów, że trzeba zniszczyć, unicestwić innych ludzi tylko dlatego, że nie pasują do czyichś wyobrażeń” – podkreślił Bogdan Białek.
Zastępca prezydenta Kielc Bożena Szczypiór powiedziała: „Te wydarzenia nigdy nie powinny mieć miejsca. Warto to podkreślać i przypominać oraz przekazywać wiedzę na temat tragedii kieleckich Żydów młodemu pokoleniu. Dlatego tak ważne jest to, że dziś spotykamy się tutaj”.
Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich, nawiązując do wypowiedzi Bogdana Białka, zwrócił uwagę, że żyjemy w lepszym świecie niż 78 lat temu, ale ten świat jest nadal niedoskonały. Zdaniem Rabina Polski powinno zapalić się wielkie czerwone światło, gdy wypowiadane są słowa, że jakieś grupy społeczne nie są ludźmi. Tak zaczynała się bowiem ponad 80 lat temu zbrodnia Zagłady. Podkreślał, że nie należy milczeć, gdy zaczyna ktoś dzielić ludzi na dobrych i złych. Podkreślił, że uczestnicy takich uroczystości, jak tu w Kielcach, nie są obojętnymi ludźmi.
Przy pomniku Menora uczestnicy modlili się m.in. Psalmem 23 za naród żydowski i w intencji zamordowanych Żydów z kieleckiego getta. Młodzież odczytała świadectwa ocalałych osób, w których przedstawione zostało okrucieństwo hitlerowskie wymierzone w naród żydowski. Przedstawiciele władz miasta wraz z organizatorami złożyli pod pomnikiem wiązanki kwiatów i zapalili znicze.
Przy Murze Pamięci Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata odmówiona została modlitwa za Polaków ratujących Żydów. Wcześniej prezes Bogdan Białek zwrócił uwagę m.in. na to, że na co dzień to miejsce, utworzone w 1995 r., jest zaniedbane. Zwracając się do przedstawicieli władz Kielc, zadeklarował, że Stowarzyszenie im. Jana Karskiego może wziąć odpowiedzialność za konserwację tego miejsca i uzupełnienie tabliczek. Zapowiedział, że pragnie stworzyć „Skwer nadziei”, by upamiętnić Żydów zasłużonych dla miasta.
W budynku dawnej synagogi odbył się niezwykły koncert pieśni żydowskich, który wzbudził bardzo duże zainteresowanie, ale z uwagi na wymogi sanitarne związane z pandemią koronawirusa, do środka mogło wejść tylko ok. 40 osób. Wraz z zespołem wystąpił znany kantor Symcha Keller z Lublina. Podczas koncertu usłyszeliśmy psalmy oraz oryginalne pieśni chasydzkie.
W środę, 19 sierpnia, członkowie Stowarzyszenia oprowadzali chętnych po miejscach w centrum miasta, które związane są z kieleckimi Żydami. Natomiast w piątek, 21 sierpnia, odbyło się spotkanie edukacyjne na cmentarzu żydowskim w Kielcach. O historii kieleckiej nekropolii opowiadał historyk, dr Marek Maciągowski. Uczestnicy spotkania poznali m.in. symbolikę macew zgromadzonych w lapidarium.
Kilkudniowe obchody 78. rocznicy zagłady getta kieleckiego zakończyło nabożeństwo Słowa Bożego upamiętniające zamordowanych w 1942 r. Żydów. Modlitwa z udziałem duchownych świętokrzyskiej Rady Ekumenicznej i Kościoła Katolickiego odbyła się 23 sierpnia w Ekumenicznej Świątyni Pokoju przy ul. Sienkiewicza. Nabożeństwu przewodniczył gospodarz świątyni pastor Wojciech Rutkowski z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Uczestniczyli w nim duchowni: Kościoła Katolickiego, Kościoła Polsko-Katolickiego, Kościoła Wiary Ewangelicznej, Kościoła Chrześcijan Wiary Ewangelicznej.
Organizator Bogdan Białek, prezes Stowarzyszenia im. Jana Karskiego przypomniał, że choć podczas Holocaustu symbole chrześcijańskie były wykorzystywane przez Niemców, to chrześcijanie po wojnie przez całe lata pracowali nad naprawieniem tego zła, a Kościół Katolicki w deklaracji Nostra aetate wezwał m.in. do braterstwa między ludźmi i sprzeciwił się wszelkim formom dyskryminacji i prześladowań religijnych. Prezes zwrócił uwagę na to, że podczas obchodów Międzynarodowego Dnia Pamięci Ofiar Przemocy z Powodu Religii lub Wiary papież Franciszek na Twitterze zaapelował, by zaprzestać używania religii w celu budzenia nienawiści, przemocy, ekstremizmu i ślepego fanatyzmu. Podkreślił również, że należy pamiętać o przeszłości podczas kształtowania przyszłości.
– Dzisiaj modlimy się w intencji ofiar jednej trzeciej mieszkańców Kielc nie dlatego, że było to wydarzenie historyczne, mające miejsce 78 lat temu. Ale dlatego, że ci ludzie są cały czas w nas obecni. Przez swoje popioły, przez to, że zginęli z głodu, lub też zostali zamordowani na ulicach naszego miasta – mówił prezes Bogdan Białek.
Pastor Wojciech
Rutkowski w swym komentarzu do czytań liturgicznych i świadectw osób, które
przeżyły likwidację getta, zaapelował, abyśmy zaczęli wyciągać daleko idące
wnioski z tak strasznych wydarzeń, jakie miały miejsce w Kielcach po to, by
otaczający świat zmieniać na lepsze.
– Mamy taką moc. Każdy człowiek przekonany przez nas, by nie czynić zła wokół
siebie, to jest nasze małe zwycięstwo. To jest krok do tego, by nigdy więcej na
naszej ziemi, na naszym świecie nikt nie musiał oglądać takich tragedii –
podkreślał pastor.
W trakcie nabożeństwa odczytane zostały nazwiska zamordowanych Żydów oraz świadectwa osób, którzy przeżyli likwidację getta i deportację zorganizowaną przez hitlerowców.