80. Rocznica utworzenia getta w Kielcach

Na  słupach ogłoszeniowych w centrum Kielc pojawiły się  plakaty z fragmentem wspomnień Mani Feferman, w którym opisała kieleckie getto. Stowarzyszenie im. Jana Karskiego, oprócz plakatów, przygotowało szereg wydarzeń upamiętniających 80. rocznicę utworzenia getta w Kielcach, w tym krótkie nagrania z fragmentami świadectw i dokumentów. Zaproszenie do odczytania przyjęli m.in. prezydent Kielc Bogdan Wenta oraz zastępca prezydenta Bożena Szczypiór.

Z początkiem września 1939 roku Niemcy wkroczyli do Kielc. Już w pierwszych tygodniach okupacji Żydzi zostali pozbawieni wszelkich praw i majątków. Od 1 grudnia 1939 r. rozporządzeniem Hansa Franka wprowadzono obowiązek noszenia opaski z gwiazdą Dawida. Od stycznia 1940 zabroniono Żydom opuszczać Kielce. Niemcy rozpoczęli realizację planu „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”. Na okupowanych ziemiach polskich okupanci utworzyli ponad 400 gett, które były etapem zaplanowanej zbrodni. Wszelkie działania, miały podstawy prawne w rasistowskich ustawach niemieckich o obywatelstwie Rzeszy i ochronie czystości krwi niemieckiej. „Ostateczne rozwiązanie” i mord Żydów z kieleckiego getta nastąpiło w sierpniu 1942 roku.

Fragment świadectwa Maxa Safira czyta Bogdan Wenta, prezydent Miasta Kielce. Max Safir urodził się w 1925 roku. Uciekł z getta kieleckiego. Przeżył piekło obozów Auschwitz-Birkenau i Mauthausen-Gusen. W maju 1945 roku ważył 24 kilogramy. Przedostał się do Palestyny, a w latach 50-tych osiadł w Szwecji. „Moje żydowskie imię to Szymon Manes. Szwedzkim urzędnikom imię Manes wydawało się dziwne, więc zmienili je na Max. Niestety, nie mam już nikogo, kto mógłby powiedzieć mi coś więcej o tym kim jestem”. Max Safir zmarł w ubiegłym roku w Szwecji. Swoje losy opisał w książce „ Wielmożny panie, niech mi pan pozwoli żyć”, którą wydało Stowarzyszenie im. Jana Karskiego.

Świadectwo Mani Feferman czyta Bożena Szczypiór , zastępca prezydenta Miasta Kielce.Rodzice Mani Feferman byli właścicielami sklepu „Tłuszcz”, który mieścił się w Kielcach na rogu ul. Bodzentyńskiej i Warszawskiej. Sklep miał w swojej ofercie naftę, olej, smary, wazelinę. Budynek należał do rodziny Gertlerów. W roku 1939 został obrabowany, następnie przejęty przez okupantów niemieckich. W 1941 Srul Feferman z żoną, dwiema córkami i synem znaleźli się w getcie razem z rodziną Alpertów. Zagładę przeżyła tylko Mania, która po wojnie wyjechała do USA.

List z marca 1941 Racheli Fajngold z Kielc do brata Jakuba Jakubowskiego w Swierdłowsku (Związek Sowiecki) – czyta Hanna Mijas.Rodzina Fajngoldów przybyła z Warszawy do Kielc w latach trzydziestych. Mieszkali najpierw w kamienicy przy ul. Sienkiewicza 51. Głowa rodziny – Aron Szlojme, był tokarzem i wyrabiał obcasy do butów. Jego żona, Rachela zajmowała się domem, miała niezwykły talent muzyczny. W 1934 roku wygrana Racheli z loterii umożliwiła postawienie domu na ul. Aleksandra 18. Józek (Joseph Feingold), opisał pierwsze dni września 1939 w Kielcach, miał wówczas 17 lat: „Rodzice postanowili się rozdzielić: mama z braćmi, dziesięcioletnim Heniusiem i piętnastoletnim Aleksandrem zostali w Kielcach, a my z tatą przedarliśmy się przez Bug do Lwowa”. W 1940 roku Sowieci zesłali ich do obozu pracy w Chabarowsku. „W końcu dostałem długo wyczekiwany list od mamy. Przysłała mi wiersz. „Być może przyjdzie zima, wiosenne przyjdą dni,/ I lato się pojawi, rok świeży ujrzysz znów,/ I ty się ukażesz, wierz w prawdę moich słów.” Była to pieśń Solwejgi z „Peera Gynta” Edwarda Griega, jej ulubiona aria. W ten sposób otrzymałem wewnętrzny znak, że przeżyję”. Rachela i jej dzieci, które zostały w Kielcach zginęli w sierpniu 1942 rok w niemieckim obozie zagłady w Treblince. Józef wrócił do Kielc 4 lipca 1946 roku. Został ranny podczas pogromu. Potem wyjechał z ojcem i bratem Aleksandrem do USA. Joseph Feinglod zmarł w Nowym Jorku 15 kwietnia 2020 roku z powodu Covid, jego brat Alex zmarł miesiąc wcześniej na zapalenie płuc.

Podziel się: