Ze smutkiem przyjęliśmy wiadomość z Nowego Jorku, że w wieku 97 lat zmarł Joseph Feingold – ostatni żyjący świadek pogromu kieleckiego. Do roku 1939 mieszkał w Kielcach. Tu ukończył liceum im. Śniadeckiego. Gdy wybuchła wojna trafił z ojcem do Lwowa, skąd wywieziono ich na Syberię do obozu pracy. 4 lipca 1946 roku wrócił do Kielc szukać pozostałych członków rodziny. „Był czwartek, niewiarygodnie piękny dzień” – wspominał po latach. Został ciężko ranny podczas pogromu. W 1948 roku wyjechał do USA. Ukończył studia na Uniwersytecie Columbia i założył własną firmę architektoniczną, w której pracował do 2010 roku. Kilka lat temu stał się bohaterem filmu dokumentalnego pt. „Joe’s Violin”, nominowanego do Oscara. Film opowiada o niezwykłej przyjaźni Feingolda z 12-letnią uczennicą z Bronxu. Feingold przekazał dziewczynce swoje, liczące 70 lat skrzypce, które kupił w Niemczech przed wyjazdem do Ameryki.