Spotkanie z Zofią Posmysz i ks. Manfredem Deselaersem

a

W sobotnie popołudnie, 22 stycznia miało miejsce kolejne wydarzenie w ramach toczących się w Kielcach Spotkań Chrześcijańsko–Żydowskich. Tym razem jednak wśród głównych jego uczestników zabrakło postaci związanych ze światem społeczności żydowskiej. Były nimi za to dwie szczególne osoby – Zofia Posmysz, Polka, była więźniarka Auschwitz, oraz Manfred Deselaers, Niemiec – katolicki duchowny pracujący w Centrum Dialogu w Oświęcimiu.

Posłuchaj reportażu „Pasażerka” red. Magdaleny Smożewskiej-Wójcikiewicz z Radia Kielce

– Bez Niemców nie można zrozumieć relacji polsko–żydowskich – wyjaśnił, przedstawiając gości inicjator i główny organizator Kieleckich Spotkań, prezes Stowarzyszenia Bogdan Białek.

bNastępnie zgromadzeni w wypełnionej po brzegi sali konferencyjnej Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej dkielczanie, wysłuchali tragicznych, wojennych wspomnień Zofii Posmysz. W roku 1942 jako 19-latka aresztowana została przez gestapo w Krakowie, po czym trafiła do niemieckiego obozu śmierci w Auschwitz, gdzie cudem przeżyła następne trzy lata. Po wojnie zajęła się twórczością literacką. Na podstawie scenariusza Zofii Posmysz powstał słynny film Andrzeja Munka „Pasażerka”.

Zofia Posmysz opowiadała w Kielcach:

To, czego tam doświadczyłam, co tam zobaczyłam, że to w ogóle przeżyłam, wydaje mi się nierealne, jakby to było wirtualne. Nie umiem tego zrozumieć…

Kiedyś byłam w Paryżu i usłyszałam za plecami głos Niemki, brzmiał prawie identycznie jak JEJ głos, ale gdy się odwróciłam, okazało się, że to jakaś młoda dziewczyna. Zaczęłam wtedy myśleć, co bym zrobiła, gdyby to jednak był JEJ głos. Wydałabym ją? Poszła od razu na policję? Nie wiem, nie mogę przestać o tym myśleć…

fNa ile jeszcze wystarczy mi sił będę jeździć na spotkania z młodzieżą niemiecką, która przyjeżdża do Auschwitz. Ci młodzi patrzą, słuchają, a potem przepraszają mnie, proszą o przebaczenie, a ja mówię: to ja wam dziękuję, że tu przyjeżdżacie, że chcecie słuchać. To ja wam dziękuję…

W Auschwitz spotkałam ludzi, co do których świętości nie mam wątpliwości.


Następnie głos zabrał
pracujący w Centrum Dialogu i Modlitwy w Oświęcimiu ks. Manfred Deselaers. W bezpośredni i prosty sposób mówił o niemieckiej winie i odpowiedzialności za zło II wojny światowej oraz swojej 20-letniej pracy w Polsce: 


– Kiedy przyjechałem tu pierwszy raz, byłem w szoku. Myślałem: jak to możliwe, że moi coś takiego zrobili. Uważałem ich za mniej więcej porządnych ludzi… Jak to możliwe? Pewnego dnia zrozumiałem, że nie wszystko trzeba rozumieć, nie wszystko można zrozumieć. Wystarczy, że rozumiem trochę… I robić coś, być za to odpowiedzialnym, za to „trochę”…
Tu, w Auschwitz, zrozumiałem też, że wiara to jest miłość. I, że ona jest możliwa. Miłość jest możliwa po Auschwitz, mimo Auschwitz, w Auschwitz…