Droga ciszy

Bogdan Białek

Droga ciszy

Wieczność jest już. Jest tutaj. W ciszy. Na czas świąt, gdy cicha noc pokój niesie… osobistą filokalię zebrał Bogdan Białek.

John Cage, awangardowy twórca muzyczny, skomponował utwór 4’33’’ (4 minuty 33 sekundy, ang. Four minutes, thirty-three seconds) – zbudowany wyłącznie z pauz, zwanych tacetami, które informują, że żadne instrumenty ani głosy nie biorą udziału w wykonaniu. Wykonanie kompozycji trwa 4 minuty i 33 sekundy i przez cały ten czas nie zostaje zagrany ani jeden dźwięk. Utwór ten często opisywany jest jako „cztery i pół minuty ciszy”. Kompozytor przebywał kiedyś w specjalnej komorze dźwiękoszczelnej, gdzie panowała absolutna cisza. Pomimo to – jak potem relacjonował – słyszał dwa dźwięki, jeden niski i jeden wysoki. Naukowcy wyjaśnili mu, że dźwięki te emitowało jego ciało. Niski pochodził z układu krwionośnego, wysoki z układu nerwowego. Kapsuła ciszy zewnętrznej umożliwia usłyszenie wnętrza. A stamtąd zawsze dochodzą jakieś dźwięki – i są to dźwięki życia…

***

Ostatnio słyszałem, co wydarzyło się podczas nagrań wywiadu BBC z arcybiskupem Rowanem Williamsem na temat kontrowersji w Kościele anglikańskim. Na zakończenie wywiadu reporter zadał arcybiskupowi nieprzewidziane w programie pytanie, czy wojna w Iraku jest etycznie usprawiedliwiona. Arcybiskup zamilkł na 90 sekund – to cała wieczność na antenie. Zniecierpliwiony reporter przerwał milczenie uwagą, że jego rozmówca potrzebuje więcej czasu na odpowiedź. Arcybiskup odparł bez ogródek, że jeżeli zadano mu tak ważne pytanie, to musi się nad nim dobrze zastanowić i że odpowiedź na tak drażliwy temat nie może być tylko krótkim tak lub nie. Reporter nie mógł ukryć swego zdziwienia, ale też podziwu. Chciał w końcowej wersji na antenie zachować te 90 sekund milczenia, ale redaktorzy usunęli ciszę z programu. (…) Obawa przed milczeniem (…) Obawa przed ciszą jest często lękiem przed nieobecnością, otchłanią, która nas przeraża, rosnącym terrorem stanu umysłu, gdy ten nie ma o czym myśleć. (Laurence Freeman OSB, „The Tablet”)

***

Kathleen Norris stoi przed klasą uczniów szkoły podstawowej z zamiarem przeprowadzenia lekcji rysunku. W książce Amazing Grace opowiada, w jak niezwykły sposób się do tego zabrała. Przed rozpoczęciem nauki rysowania musi najpierw nauczyć uczniów zachowywania ciszy i skupienia uwagi. Wyjaśnia im, że kiedy podniesie rękę, mają narobić tyle hałasu, ile będą w stanie, ale kiedy opuści rękę, mają zachować całkowitą ciszę. Żadnego dźwięku, żadnego ruchu, żadnego wygłupiania się. Lekcja się zaczyna – Kathleen podnosi rękę i nastaje potężny harmider. Jednak kiedy tylko opuszcza rękę, hałas natychmiast ustaje. „Byli tak cicho – mówi – że cisza stała się obecna w klasie”. Tym, co najbardziej fascynuje Norris, jest to, jak „cisza uwolniła wyobraźnię tak wielu dzieci”. Jej proste ćwiczenie z uczniami pokazuje coś ważnego na temat natury ciszy. Cisza nie jest tylko brakiem fal dźwiękowych. Dotyczy uwagi i świadomości. W rzeczywistości cisza i świadomość to jedno. (Martin Laird OSA, Głębia serca)

***

Kiedy pracowałem w Kalkucie, Matka Teresa dała mi coś, co nazywała wizytówką. Było na niej napisane: „Owocem ciszy jest modlitwa”. Zaczynasz od ciszy. (…) Jeżeli ktoś zastanawiał się, jak ma zacząć swoją przemianę, Matka Teresa dawała mu jasną radę: zacznij od ciszy. (Tiziano Terzani, Koniec jest moim początkiem) *** Cisza musi być rozumiana znacznie szerzej, niż tylko jako brak słyszalnych dźwięków, albo brak hałasu. Cisza duchowa wymaga głębokiej obecności wobec samego siebie w tym właśnie jednym momencie. Kontemplacja jest niczym innym, jak zakwestionowaniem trywialnego [dualistycznego – przyp. B.B.] umysłu i stwierdzeniem, że to coś, co nazywasz myśleniem, na niewiele ci się zda w dojściu do celu. Potrzebny jest całkowicie nowy system operacyjny, którego początkiem będzie cisza i który do ciszy nas doprowadzi. (o. Richard Rohr, Milczące współ-czucie)

***

Nie sądź nikogo i naucz się milczeć. (św. Makary)

***

Najszlachetniejszą rzeczą, do której można dojść w tym życiu, jest milczeć. (Mistrz Eckhart)

***

Specyficzny wkład chrześcijańskiego Wschodu wywodzi się z wielkiego prądu duchowości, z hezychazmu (…) Słowo hezychazm lub hesychia po grecku oznacza spokój, wyciszenie, pokój, ciszę. Jest to stan życia, może bardziej mądrość życiowa, gdzie działanie lub asceza występują na przemian z kontemplacją. (Michel Evdokimov, Otworzyć swe serce)

***

Milczenie będzie językiem przyszłego wieku. (św. Izaak)

***

Wchodzimy w hezychazm, tak jak się wchodzi w praktyki religijne, albo tak jak się wstępuje w związek małżeński czy jakikolwiek rodzaj twórczego życia, czyli angażując w to całe swoje jestestwo. Pewien rodzaj samotności, narzucony przez stan modlitwy, wymaga ciszy, stłumienia hałaś­liwego niepokoju świata, co jednak nie jest równoznaczne z usunięciem się ze świata. Kiedy Jezus chciał modlić się do Ojca, szukał odosobnienia na górze, potem jednak schodził do ludzi. Hezychasta, obojętnie, czy żyje na pustyni, czy w wielkomiejskim budynku, musi w sobie odkryć tę wewnętrzną górę, na której trwa samotnie, gdzie dusza odpoczywa w pokoju, uciszeniu myśli i wewnętrznych poruszeń, w czasowym zawieszeniu wszelkiej aktywności po to, by umysł i serce stały się zdolne do kontemplacji. (…) Kiedy Eliasz, uprzedzony przez Boga, przygotowywał się do spotkania z nim, rozpętała się najpierw gwałtowna wichura druzgocąca skały. Ale Pana nie było w wichurze. Potem przyszło trzęsienie ziemi, od którego zadrżała góra. Ale Pana nie było w trzęsieniu. Potem powstał ogień. Lecz Boga nie było w płomieniach. W końcu jest szmer łagodnego porywu, drganie subtelnej ciszy. Bóg tam jest, mówi do proroka. W takim stanie ciszy, w tym nieuchwytnym drganiu pragnie osadzić się hezychasta. W świecie nasyconym wrzawą, gdzie uwaga jest nieustannie zaabsorbowana falami obrazów i dźwięków, człowiek w stanie hezychii staje się nośnikiem ciszy i pozwala przeczuć istnienie nowego świata. Już w VII wieku Izaak Syryjczyk mówił, że cisza jest mową świata, który ma nadejść. (Michel Evdokimov, Otworzyć swe serce)

***

Jedno Słowo wypowiedział Ojciec, którym jest Jego Syn i to Słowo wypowiada nieustannie w wieczystym milczeniu, w milczeniu też powinna słuchać Go dusza. (św. Jan od Krzyża)

***

Cisza – to ona jest miejscem i sposobem, w którym Boskie Słowo rozbrzmiewa w świecie. Chcesz je usłyszeć „uczyń swój umysł niemym i głuchym” – poucza starożytny mnich Ewagriusz z Pontu, przestań nie tylko mówić, ale także aktywnie prowadzić wewnętrzny dialog, nie szukaj też zewnętrznych bodźców, trwaj w ciszy. Słuchaj i szukaj jej tylko. (Piotr Sikora, „Medytacja o milczeniu Boga”, „Tygodnik Powszechny”, 16.10.2016)

***

U samego źródła hezychazmu znajduje się zbiór tekstów, Filokalia… (…) Filokalia oznacza „umiłowanie piękna”. Filokalia to dzieło literackie. (…) jest antologią, zbiorem tekstów podzielonych na krótkie fragmenty, czasem pozbawione bezpośredniego związku, zmuszające do przeskakiwania w myślach z idei na ideę, z jednego stanu duchowego w drugi, zgodnie z jakąś ogólną myślą przewodnią (…). Każdy może sobie ułożyć swoją własną filokalię, zbierając w niej ulubione teksty, aby swobodnie do nich wracać myślami. (Michel Evdokimov, Otworzyć swe serce)

***

Umartwienie oznaczałoby raczej uwolnienie od wszelkiej potrzeby dopingu: pośpiechu, hałasu, środków pobudzających (…) Ascezą byłby raczej narzucony sobie odpoczynek, dyscyplina okresowego i regularnego spokoju, gdzie człowiek odzyskuje zdolność zatrzymania się na modlitwę i kontemplację nawet pośród zgiełku świata, a przede wszystkim we wsłuchaniu się w obecność innych. Post, w przeciwieństwie do umartwiania się, polegałby na wyrzeczeniu się nadmiaru, na dzieleniu się nim z ubogimi, na uśmiechniętej równowadze. (Paul Evdokimov, Wieki życia duchowego)

***

Pewien stary człowiek zwykł siadywać w kościele bez ruchu i trwać tak długie godziny. Jednego razu kapłan zapytał go, o czym Bóg do niego mówi. „Bóg nie mówi. On po prostu słucha”, brzmiała odpowiedź. „A więc o czym ty do Niego mówiłeś?” „Ja również nie zabierałem głosu; po prostu słuchałem.” Cztery etapy modlitwy: Ja mówię, ty słuchasz. Ty mówisz, ja słucham. Żaden nie mówi, obaj słuchamy. Żaden nie mówi, żaden nie słucha: panuje cisza. (Anthony de Mello, Modlitwa żaby)

***

Pewien hezychastyczny mnich mieszkał w małej pustelni, w pobliżu niewielkiego miasteczka w regionie Tours. Chodził często do tego miasteczka, a jego mieszkańcy tak o nim mówili: „Nigdy nam nie mówił o Bogu, ale zawsze nas zmuszał [swoją obecnością – przyp. B.B.], aby o Nim myśleć”. (Paul Evdokimov, Wieki życia duchowego)

***

Pewnego razu rabbi Mendel, syn cadyka z Warki, i rabbi Eleazar, wnuk magida z Kozienic, spotkali się po raz pierwszy. Sami, bez postronnych, weszli do izby, usiedli naprzeciw siebie i milczeli przez godzinę. Wtedy pozwolili wejść pozostałym. „Teraz doszliśmy już do ładu” – rzekł rabbi Mendel. Kiedy Mendel z Warki był w Kocku, rabbi zapytał go: „Gdzie wyuczyłeś się sztuki milczenia?”. Mendel chciał już odpowiedzieć, ale po namyśle posłużył się ową sztuką. (Martin Buber, Opowieści chasydów)

***

Jeśli spotkasz na swej drodze człowieka, który zna prawdę, nie mów ani słowa, nie milcz. (koan zen) *** Wieczność jest już. Jest tutaj. W ciszy.