„Ślady” w Berlinie

plakat2

W czwartek, 26 maja o godz. 20 w berlińskiej „Galerie miejsce – derOrt” odbędzie się otwarcie multimedialnej wystawy „Ślady” poświęconej Żydom zamordowanym w Treblince. Stowarzyszenie jest patronem tego artystycznego wydarzenia.   

„Ślady” to projekt, który tworzą: obrazy Ewy Trafny, fotografie Tadeusza Rolkego oraz muzyka Krzysztofa Knittela. Mottem wystawy są słowa Albera Einsteina: Gdyby ludzie rozmawiali tylko o tym, co rozumieją, zapadłaby nad światem wielka cisza.

„Galerie miejsce – derOrt” znajduje się w Berlinie przy Belinner Str. 165, czynna jest od wtorku do piątku oraz w niedzielę w godz. 15-19, w poniedziałek i sobotę nieczynne. Więcej informacji na stronie: www.derort-art.de

O twórczości Ewy Trafny pisze kurator wystawy Wiesława Wierzchowska: 

Opowieść pierwsza.
Ewa Trafna zobaczyła zdjęcie autorstwa Tadeusza Rolke przedstawiające leżącą  dziewczynę z nieco rozchylonymi nogami, lekko poddartą spódnicą i ginącą w ciemności górną częścią ciała.  Od razu wiedziała, że tego zdjęcia nie zapomni, nie może go tak zostawić, musi coś z tym zrobić. Dopowiedzieć? Skomentować? Wyjaśnić?

Nie. Tej dziewczynie trzeba towarzyszyć, wpisać jej postać w szerszy kontekst, ukazać swoje emocje słowami niewyrażalne. Z własnych  obrazów zbudowała mur, kiedy indziej jakby ścieżki i stworzyła swoisty kontrapunkt dla ciała dziewczyny. Ten mur, czy te ścieżki idące w górę, składają się z kilkunastu niewielkich, drgających życiem koloru, faktury, formy, obrazów, które razem zdają się milcząco nasycać przestrzeń znaczeniami i wzruszeniami. I jeszcze generowane przez oglądających sporadyczne dźwięki: oddechy, jęki, głosy.

Opowieść druga. To miał być film o  kobiecie  żyjącej szczęśliwie w Izraelu, która postanowiła szukać swoich korzeni, poznać losy swojej rodziny.

Poszukiwania zawiodły ją do obozu zagłady w Treblince.  Film nie powstał, ale pomysł zaowocował inaczej. Performance „Ślady na piasku” najkrócej można tak opisać: kobieta z zakrytą twarzą  rękoma odkopuje w piasku relikty przeszłości, szuka coraz dalej, coraz głębiej. Już kilka znalazła; skamieniałe formy przypominające nagrobki pokryte tajemnymi znakami.

Obchodzi je w rytualnym niby tańcu, niby procesji, oddaje im hołd, obejmuje je, stara się odczytać ich przesłanie. Z przeszłości niedawnej, dotykającej jeszcze tych, którzy pozostali wyłania się przesłanie  z  dalekiej przeszłości sięgającej pierwszych cywilizacji Bliskiego Wschodu, ich resztki zachowała  pustynia Negev. Pielgrzymka na tę kamienistą pustynię miała dla Trafnej prawie mistyczne znaczenie, także znaczenie odkrycia spokojnej koegzystencji niegdyś zwalczających się krwawo idei, razem  pogrzebanych przez czas pod zwałami kamieni.

W „Śladach na piasku” i w „Ciszy” znalazło się wszystko, co w twórczości artystki najbardziej istotne: jej fascynacja wiecznością i przemijaniem, kulturą i naturą, materią i duchowością,  życiem i śmiercią. Trafna w swoich pracach malarskich, rzeźbiarskich, w multimedialnych instalacjach, w pomnikach sięga po materie pierwotne: skały, ziemię, piasek – testuje także moce materii  wytworzonej przez cywilizację, aż po tworzywa sztuczne  – ale skały zamieniają się w końcu w piasek, wielkie najdawniejsze kultury pozostawiają zatarte, niejasne  znaki, każde bujne życie kończy się śmiercią.

W pracach artystki ta świadomość jest zawsze obecna. Niekiedy ujawniana wprost jak we wstrząsającym pomniku w Jedwabnem, częściej tylko wyczuwalna w jej wyrafinowanych, wrażliwych kompozycjach. Może dlatego Ewa Trafna tak uparcie przeciwstawia się każdej przemocy, tak żarliwie przeciwko niej protestuje i w sztuce i w życiu.