Rekonstrukcja zapomnianych zbrodni

znak_logo_200x

 

A.S.: Warto dodać, że temat był podejmowany w latach 80. przez historyków izraelskich. Mam tu na myśli głównie Shmuela Krakowskiego i Izraela Gutmana, których podstawa źródłowa ograniczyła się niemal wyłącznie do relacji żydowskich. My badamy te same wątki, wykorzystując źródła bardziej różnorodne, dziś już dostępne.

Jedną ze strategii interpretacyjnych zbrodni, o których rozmawiamy, jest uzasadnianie ich wyższą koniecznością, np. ochroną przed bandytyzmem.

 

D.L.: Rozkazy, w oparciu o które działali członkowie konspiracji, były formułowane w niezwykle ogólny sposób. 15 sierpnia 1943 r. dowódca AK gen. Tadeusz Bór-Komorowski wydał rozkaz o zwalczaniu bandytyzmu, ale samego pojęcia nie zdefiniował. Właściwie można było arbitralnie decydować o tym, kto jest bandytą, a kto nie jest. Przecież bandytyzm, czyli przestępczość zorganizowana, była plagą polskiej prowincji.

 

A.S.: Dowódcy lokalni mogli stosować ten rozkaz w sposób uznaniowy i czasem odwołując się do niego, sami dopuszczali się bandytyzmu.

 

D.L.: Każdy oddział partyzancki: AK, BCh, NSZ dokonywał rekwizycji. Na przykład z punktu widzenia AK i NSZ bandytyzmem były działania GL-AL. Bataliony Chłopskie często przypisywały takie motywy narodowcom. Natomiast z perspektywy chłopów, to czy ich mienie zabierał żołnierz AK, NSZ, komuniści czy walczący o przeżycie Żydzi, nie miało większego znaczenia. Bez wątpienia pobudką dla wydania tego rozkazu przez Komendę Główną AK była obrona ludności polskiej przed atakami przestępców. Każdy kij ma dwa końce. Wytworzyła się w ten sposób szara strefa, w której ten rozkaz służył do akcji, które z walką z przestępcami miały niewiele wspólnego. Z drugiej strony walczono z przestępczością we własnych szeregach.

Mamy przypadki, które opisywałem w moich wcześniejszych tekstach, rozpraw podziemia z szukającymi schronienia w lasach Żydami pod pretekstem działalności antybandyckiej. Ukrywający się próbowali przeżyć, w jakiś sposób zdobyć jedzenie dla siebie i nierzadko dzieci. Wielu lokalnych dowódców traktowało ich jak bandytów i likwidowało na miejscu, opisując w meldunkach, że zlikwidowali bandę rabunkową żydowską czy żydowsko-komunistyczną. Okazuje się po konfrontacji z innymi źródłami, że były to grupy nieuzbrojone, bezbronni ludzie, szukający schronienia u polskich gospodarzy. Trzeba też zaznaczyć, że nie wydano żadnych precyzyjnych wskazówek odnośnie do sytuacji ukrywających się w lasach Żydów, która była przecież inna niż pospolitych przestępców, bo zmuszała ich do tego wyższa konieczność. Rada Pomocy Żydom „Żegota”, żydowskie organizacje działające w Warszawie – Żydowski Komitet Narodowy, Żydowska Organizacja Bojowa i Bund, zwracały się do delegata rządu i do dowódcy AK, by coś uczynić z grupami żydowskimi próbującymi przetrwać w lasach. Dopominano się, żeby w jakiś sposób włączać je do struktur AK. Niczego jednak w tym kierunku nie uczyniono.

 

A.S.: Zdobywanie pożywienia siłą i bez zapłaty przez grupy ukrywających się Żydów miało miejsce. Wynikało to z faktu, że byli oni wcześniej grabieni ze wszystkiego, co posiadali. Jakiś czas temu analizowałam przypadek z Ostrowca Świętokrzyskiego, w którym grupa przebywająca w lesie chciała walczyć i zdobyła nawet broń, ale została ograbiona przez pośrednika z AL, który miał ich wprowadzić do oddziału. Ci ludzie, żeby przeżyć, musieli kraść, nie mieli innego wyjścia, zresztą i tak niemal wszyscy zginęli. Ten fakt – tragiczne położenie, w którym znajdowali się skazani na Zagładę Żydzi – absolutnie nie był brany pod uwagę przez polskie podziemie w kontekście rozprawiania się z bandytyzmem. Dodajmy, że AK i delegatura postrzegała żydowskie grupy zbrojne jako komunistyczne i właśnie bandyckie, co zanalizował na podstawie licznych sprawozdań i innej dokumentacji podziemia Adam Puławski.
 

 

D.L.: Przeczytam Pani krótki tekst z czerwca 1944 r. z obwodu AK Pińczów. Jest to rozkaz o stworzeniu patrolu szturmowego podpisany przez dowódcę lokalnej placówki. W punkcie pierwszym czytamy: „Stworzyć patrol szturmowy”, a w punkcie trzynastym: „Żydów tępić nie wolno, chyba że są bandytami”. Jest to oryginalny dokument, który znajduje się w Archiwum Akt Nowych w Warszawie. Wiemy z niego kilka rzeczy: Żydzi są mordowani przez członków lokalnych struktur podziemia, niektórzy z nich są zabijani jako tzw. bandyci, ale też z innych powodów oraz to, że członkowie AK stanowili dla Żydów niebezpieczeństwo. Jest to próba unormowania sytuacji i wskazanie, że Żydów można „tępić” (zwróćmy uwagę na to słowo), wtedy gdy są bandytami. Nie jest powiedziane, jakie to są sytuacje, czyli znów jest to arbitralne. Z tego dokumentu wynika jednak, że problem istnieje.